środa, 12 września 2012

Fotografia a reszta obsługi.

O plenerach trochę pisałem, trochę pokazywałem i trochę chwaliłem. Teraz z innej beczki.. czyli tym co się na weselu dzieje.
Od jakiegoś czasu zauważyłem pewną ogromną zależność pomiędzy tym kto imprezę prowadzi a fotografem. Niezwykłe jest jak przy prawie doskonałej organizacji wesela i ogólnie świetną muzyką zdjęcia potrafią być niezwykle trudne do zrobienia. O co dokładnie chodzi? O akcję. Chcę trochę pomarudzić jak to niektóre zespoły, wodzireje potrafią okrutnie utrudnić pracę i z drugiej strony chcę pochwalić ww. za to, że tą pracę potrafią baaardzo ułatwić.
Więc lecimy:
Brak biesiad - to jeden z niewielu momentów w których można fotografować ludzi przy stołach.
Brak dostosowania muzyki do weselników przez co mało kto się bawi na parkiecie - pusty parkiet to brak materiału.
Brak zabaw i konkursów poza oczepinami - urozmaicenie w piciu, jedzeniu i tańcach na prawdę się przydaje - jest miłą odskocznią.
Brak zabaw dla dzieci - to, że to dzieci wcale nie oznacza, że mają tylko biegać za balonami. 
Brak oświetlenia - Nożeszcholerajasna -najważniejsza najważniejszość!.. przecież to tworzy nastrój, dzięki któremu ludzie się lepiej czują, bawią a zdjęcia wyglądają przepięknie kolorowo.
I na koniec perełka - kamerzyści, którzy i tak przy świetnym, jasnym i kolorowym oświetleniu z powodu oszczędności ( ! ) pracują na 15to letnich kamerach które do normalnego naświetlenia matrycy/błony filmowej potrzebują czterech 500watowych budowlanych halogenów wypełniając salę światłem tak mocnym, że poza wysuszaniem napojów w szklankach psują wszelkie starania zespołu o nastrój ww kolorowym oświetleniem. iso 100 f.4 i 1/200 sekundy to nie jest normalna ekspozycja do nastrojowego wesela. Przy tym nie złapie się kolorów tej jedynej, wyjątkowej na tej dwójki osób.

Wszystkie poniższe zdjęcia są zrobione na weselu, na którym prowadził Wodzirej przez duże W.
Przebrania, czapki, rekwizyty, światła, bańki mydlane, zabawy dla dzieci, tańce ze wszystkich zakątków świata, kontakt z ludźmi... Gdyby nie to, że robiłem zdjęcia to sam bym na tym weselu pewnie nie siedział.