Padał co chwilkę deszcz i co chwilkę musieliśmy z całym sprzętem chować się do samochodu. Statywy które kupiłem pod lampy okazały się jednym wielkim lekkim złomem, który bez 15kg kamieni nie powinien być wynoszony z garażu ( ew. studia ). Coś tam nam jednak mimo drobnych przeciwności wyszło. Pozowała Gosia a skradziony dzień wcześniej i szczęśliwie odnaleziony w dzień sesji ( ! ) motor należy do Łukasza.
niezły fart z tym motorem. Zdjęcia fajne :)
OdpowiedzUsuń